poniedziałek, 23 maja 2016

Każdy ma "trochę" Aspergera - czyli o sprzecznych obliczach jeden osoby

Drodzy czytelnicy,

W ostatnich tygodniach coraz częściej dochodzę do wniosku że ludzie to jednak całkiem dziwne stworzenia. Diametralnie różnimy się między sobą, a jednak zazwyczaj potrafimy żyć w harmonii z innymi osobnikami.

Dużo trudniej jest kiedy pochylimy się nad każdym z osobna: już wydaje nam się że rozumiemy osobę, a tu nagle okazuje się że istnieje jakiś jej obszar, który zupełnie nie przystaje do reszty. To trochę jakbyśmy wszyscy w jakimś stopniu cierpieli na zespół Aspergera: fantastyczni w jednym obszarze, zupełnie zawodzimy w innym; zupełnie nie radzący sobie z rzeczywistością, nagle ukazujemy światu oblicze naprawdę ciekawego człowieka.

Tylko jak sobie poradzić w interakcjach jeśli każda otaczająca nas osoba może skrywać kilka skrajnie różnych cech lub zachowań?

Mój najnowszy pomysł (z przed trzech minut): życiowe notki powinny zawierać chociaż jedno zdjęcie pięknego psa. Psy są dobre na wszystko. 

wtorek, 10 maja 2016

Warto było czekać! - czyli kolejna fala zachwytów nad "Captain America: Civil War"

 Drodzy czytelnicy,

Nadeszła chwila na którą tak długo czekałam. Na którą wielu z nas czekało. W końcu, po długim oczekiwaniu możemy zobaczyć w kinach najnowszą produkcję Marvela, „Captain America: Civil War”.

„Civil War” to produkcja nietypowa – niby trzecia część przygód Kapitana Ameryki, faktycznie można ją zaliczyć do produkcji o Avengers. Niby daleko mu do komiksowego rozmachu konfliktu o tej samej nazwie, w rzeczywistości diametralnie zmienia świat przedstawiony MCU.

To nie mógł być film którzy przejdzie bez echa. W przypadku porażki twórcom nie byłoby wybaczone. W przypadku sukcesu – cóż, Marvel mógłby mieć nadzieję na coraz większe zainteresowanie kolejnymi produkcjami, a także potężny kredyt zaufania ze strony wiernych fanów.

I wiecie co? Zrobili to. Stworzyli kapitalny, mądry i dojrzały film. Dokładnie taki, na jaki MCU zasługiwało. W ciągu dwóch i pół godziny obserwowałam w napięciu rozwój konfliktu (na kilku frontach), poznałam i zdążyłam polubić zupełnie nowych bohaterów, śmiałam się jak głupia, rozpływałam się nad choreografią walki. A na koniec złamali mi serce.
Uwierzcie, jestem ZACHWYCONA. Jak rzadko kiedy.     


wtorek, 3 maja 2016

Zakwitły kasztany - od jutra matury!

Idąc dziś rano przez park osiedlowy zwróciłam uwagę na kwitnące kasztany. To już, pomyślałam. 

Maj nadszedł tego roku wyjątkowo szybko.

A potem naszło mnie kolejne skojarzenie. Takie, które mimo mijających lat w ogóle nie traci na sile. Kwitnące kasztany – maj – matura!

Kto by pomyślał że mija właśnie sześć lat od kiedy rozpoczęłam zmagania z egzaminem dojrzałości…