Drodzy czytelnicy,
Przyznam się Wam: jestem uzależniona od muzyki. Tej w
słuchawkach, towarzyszącej mi w każdym wolnym momencie życia. W każdym momencie
„pomiędzy”: pomiędzy domem a pracą, pracą a sklepem, sklepem a domem. Między
domem a spotkaniem ze znajomymi, między tramwajem a rozmową o pracę, między
sprzątaniem a gotowaniem.
Pewnego dnia, kiedy tej muzyki w uszach zabrakło, po raz
pierwszy bałam się w trakcie drogi powrotnej do mieszkania. Bo tak cicho, bo za
rogiem coś szeleści, bo ptaki na drzewie obok nigdy nie były takie głośne.
Szczęśliwie odstawienie łatwo zaleczyć nową dawką muzyki.