piątek, 3 lipca 2015

Nadchodzą nowości!

Drodzy czytelnicy,

w mojej szalonej głowie pojawił się plan. Plan na wprowadzenie tutaj czegoś nowego, czegoś tak kompletnie innego od dotychczasowych postów, że aż sama sobie się dziwię.
Dotychczas było w dużej mierze o kulturze. Dużo o bajkach, sporo o muzyce filmowej, trochę o filmach. Nie bójcie się, tych tematów nie porzucę, za bardzo jestem z nimi związana i zbyt wiele pomysłów na nowe posty rodzi się w mojej głowie.

Mózg Robert już jest absolwentem. Teraz czas na mnie. A zaraz po tym... zmiaany!


Nowość będzie polegała na wprowadzeniu na blog tematów, które zupełnie mijają się z kulturą (zwłaszcza popularną), a które, moim zdaniem, są bardzo interesujące. A przy okazji stanowią istotną część mojego życia.

Po pierwsze – i tu jednak trochę (ale tylko trochę) nawiążę do starych tematów, będą samochody. Takie z zupełnie dolnej półki (z którymi mam do czynienia), a także z tej najwyższej (które kocham za samą przyjemność ich oglądania). Jeszcze nie do końca wyklarowała się w mojej głowie wizja postów o tej tematyce, ale nie martwcie się. Będzie jak zwykle mocno subiektywnie i średnio profesjonalnie. Poza tym, co tu dużo tłumaczyć… jestem kierowcą żółtej pandy bez wspomagania, nie mogę mieć profesjonalnego spojrzenia na Lamborghini.

Drugi kierunek, który chciałabym w najbliższym czasie wprowadzić jest nauka. Pewnie część czytelników znających mnie osobiście wie, że przez niemal dwa lata byłam zatrudniona w grancie naukowym, w którym badałam mechanizmy uzależnień.  Otóż w tym czasie nauczyłam się całkiem dużo „bardzo mądrych”, a w rzeczywistości zupełnie prostych rzeczy o funkcjonowaniu układu nerwowego. Co więcej, moją dalszą ścieżkę zawodową również wiążę z neuropsychologią, więc niewykluczone że dowiem się jeszcze więcej, jeszcze ciekawszych nowinek o tym, jak działa to coś pomiędzy naszymi uszami. A potem chętnie o nich napiszę, łącząc przyjemne z pożytecznym – a nuż ktoś odkryje dzięki mnie czym zajmuje się neuropsycholog, albo co dzieje się w jego głowie kiedy ma kaca i pochwali się tym kolegom przy najbliższej okazji!

Jak więc widzicie, z końcem studiów pojawiają się w mojej głowie zupełnie dziwne pomysły. Co istotne, dziwne nie znaczy złe (przynajmniej tak mi się w tym momencie wydaje). Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Jak na razie jeszcze chwila przerwy, w trakcie której wszyscy będziecie trzymać za mnie kciuki. A za tydzień o tej porze może będziecie mogli nazwać mnie magistrem!


Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego upalnego weekendu! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz